Pogląd Piłsudskiego na sytuację wojskową i na bolszewicką propozycję pokojową zakomunikowany był w ubiegły piątek (6 lutego) sejmowym komisjom wojskowej i spraw zagranicznych na tajnym posiedzeniu[1]. Z uwagi na to odmówił on dalszego bezpośredniego wypowiedzenia się na ten temat.
Zapytałem, jakie środki byłyby przedsięwzięte w stosunku do propagandy bolszewickiej w razie podpisania pokoju. Powiedział mi na to:
Nie sądzę, ażeby propaganda bolszewików stanowiła niebezpieczeństwo dla tych, którzy ich znają. Lud nasz stykał się z bliska z bolszewizmem od czasu rewolucji rosyjskiej i zdaje sobie sprawę z tego, co on oznacza. Nasi robotnicy wiedzą, że robotnicy w Rosji nie mają swobody i nie są zadowoleni z rządów sowieckich.
A zatem Pan Generał sądzi, że program socjalistyczny, głoszony przez bolszewików, mniej łatwo wyprowadzi w pole socjalistów i robotników w Polsce, niż w Wielkiej Brytanii, we Francji i we Włoszech?
Nie, niezupełnie to chciałbym powiedzieć, ale sądzę, że metody, które wprowadził ustrój socjalistyczny w Rosji (mianowicie politykę terroru i zupełne zniszczenie istniejącego ustroju społecznego) są nie do pomyślenia w jakimkolwiek cywilizowanym kraju. Proszę zapytać brytyjskich socjalistów, czy zechcieliby zaproponować Leninowi i Zinowiewowi zreorganizowanie ich rządu na sposób bolszewicki. Sądzę, że powiedzieliby „nie”. Nasi socjaliści uczyniliby to samo, ale zachodzi niebezpieczeństwo, że bolszewicy mogą usiłować przyjść tutaj, ażeby bez zaproszenia zreorganizować rząd.
Innymi słowy, Pan Generał nie obawia się bolszewizmu w czasie pokoju?
Generał uśmiechnął się:
Moje osobiste zdanie nie wchodzi prawie w rachubę, nie jestem bowiem człowiekiem tego rodzaju, któryby się czegokolwiek przerażał.
A zatem jakby się przedstawiała sprawa bolszewików podczas wojny? Czy Pan Generał nie obawia się bardziej ich armii?
Nie, to są przecież tak marni żołnierze! Żołnierz polski jest o wiele lepszy. Biliśmy ich zawsze. Dlaczegoż miałbym się ich obawiać?
Nie można pominąć milczeniem argumentu wielkich sił. Przypuśćmy, że Trocki może skoncentrować w Witebsku 200.000 żołnierzy, a Pan Generał może im przeciwstawić tylko 100.000, co wówczas?
Odpowiedź generała brzmiała zdecydowanie:
Gdyby bolszewicy osiągnęli sukces, miałby on charakter jedynie bardzo ograniczony i zaradzono by mu bardzo szybko. Moim zdaniem – niepodobieństwem jest, ażeby Polska poniosła klęskę w tej wojnie. Polska nie może przegrać wojny.
Czy Pan Generał przypuszcza, że bolszewicy zamierzają ofensywę przeciwko polskiemu frontowi?
Na pewno. Wzmacniają z dnia na dzień swoje siły i przygotowują się do natarcia.
Trudno to pogodzić z tonem ich noty pokojowej, brzmiącej bardzo pojednawczo. Czy sądzi Pan Generał, że ich propozycja była szczera?
Czyż jest możliwe być szczerym w polityce? Muszą mieć oni gotową alternatywę na wypadek odrzucenia ich propozycji. Mają oni słuszne powody, pragnąc pokoju. Są u kresu sił. Lud ich spragniony jest pokoju. Ludzie u nich wyobrażają sobie, jak i u nas, że to wojna jest przyczyną drożyzny i braku żywności. Gdy uzyskają pokój, przekonają się, że ceny będą wciąż wzrastały, ponieważ Rosja będzie potrzebowała wielu rzeczy z za granicy i będzie musiała znaleźć środki do nabywania ich. Ale ten głód pokoju u ludu jest objawem, z którym przywódcy bolszewiccy muszą się liczyć. Powiadam panu, że obecna chwila jest nader krytyczna dla rządu sowieckiego.
Zapytałem generała, czy przypuszcza, że rewolucja rosyjska osiągnęła ostateczne stadium i wytworzyła formę rządu, najbardziej odpowiadającą rosyjskiemu ludowi.
Z psychologicznego punktu widzenia ludzie powiedzą, że rozpęd rewolucji wyczerpał się i że sprawcy jej są obecnie w poszukiwaniu czegoś innego na jej miejsce.
Czy Pan sądzi, że imperializm dostarczy tego czegoś i że rewolucja rosyjska wyłoni Napoleona?
Bynajmniej – odpowiedział Naczelnik Państwa. – Nie ma tej sytuacji, która sprzyjała Napoleonowi. Francja rewolucyjna wszędzie pobiła swych sąsiadów i tym wznieciła zapał wojenny narodu. Napoleon podjął entuzjazm narodowy i użył go do własnych celów swoich. Nic podobnego nie ma dzisiaj w Rosji. Jedynymi zwycięstwami rewolucjonistów rosyjskich były ich zwycięstwa nad swymi rodakami. Wszyscy inni bili ich tęgo. Zwycięstwa wojny domowej pozostawiają zawsze ranę w sercu armii zwycięskiej; entuzjazmu nie wzniecają.
Czerwone armie są zniechęcone do wojny i zmęczone nią, a nie mają w sobie takiego materiału, jak grenadierzy Napoleona. Bolszewicy oznajmiają głośno i szeroko, że system ich jest niezwyciężony, lecz pojęcia, wyrażane ich słowami, nie mają realnej podstawy. Całość jest pustą skorupą, mającą twardą powierzchnię, ale wewnątrz nic nie zawierającą.
za: Józef Piłsudski, Pisma zbiorowe, Warszawa 1937, tom V, pod red. Kazimierza Świtalskiego
[1] Na tajnym posiedzeniu połączonych komisji sejmowych: wojskowej i zagranicznej, odbytym dnia 6 lutego 1920 r., Piłsudski nie był obecny. Wyjaśnień ze strony Rządu udzielali St. Patek jako minister spraw zagranicznych, gen. K. Sosnkowski jako wiceminister spraw wojskowych i płk. St. Haller jako szef sztabu.