– Ze sceny – na front. Onegdaj żegnała Warszawa trzech swoich ulubieńców, artystów operetkowych: Krzewińskiego, Sendeckiego i Waltera odjeżdżających tegoż dnia na front. Na przedstawieniu „Krysi leśniczanki”, w której po raz ostatni przed odjazdem stawali w blasku kinkietów, teatr był przepełniony. Nawet przejścia zajęli widzowie stojący; loże pękały od natłoku. Po drugim akcie urządzono pożegnalną owację, którą jednak trzeba było skrócić, gdyż punkt o godzinie 7 odchodził pociąg na front. Musiano nawet ukrócić akt trzeci, w którym p. Sendecki nie mógł odtańczyć czardasza ze swoją narzeczoną. Odpadło też przemówienie pożegnalne dyr. Śliwińskiego i śpiew chóru: „Do broni!”.
Przed teatrem czekał na pp. Waltera, Sendeckiego i Krzewińskiego wojskowy automobil. W dziesięć minut starli szminkę, zdarli kostiumy i stanęli w rynsztunku bojowym. Publiczność rzuciła im na odjezdne tysiące serdecznych życzeń.
Dziennikarze warszawscy, a między nimi redaktor „Kuriera Warszawskiego” p. Jan Czempiński, przydzieleni do kwatery prasowej naczelnego dowództwa bawią od środy we Lwowie w przejeździe z Kowla. Dziś udają się na front pod Brody i na linię Serelu.