Sojusznik Piłsudskiego. Symon Petlura oczyma Polaków

Jan Jacek Bruski

Jan Jacek Bruski

Jan Jacek Bruski

Wykładowca Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, autor m.in. książek Petlurowcy. Centrum Państwowe Ukraińskiej Republiki Ludowej na wychodźstwie, 1919-1924 (2000) i Miedzy prometeizmem a Realpolitik. II Rzeczpospolita wobec Ukrainy Sowieckiej 1921-1926 (2010).

Petlurowie rodzą się raz na dwieście lat” – to opinia, przyznajmy że wyjątkowa, którą wypowiedzieć miał pod adresem ukraińskiego przywódcy marszałek Józef Piłsudski[1]. Nieprzypadkowo zaczynam od przytoczenia tej właśnie oceny. W polskiej świadomości postać Petlury – partnera umowy sojuszniczej z kwietnia 1920 r. – splotła się bowiem trwale z osobą twórcy II Rzeczypospolitej.

Jan Jacek Bruski

Jan Jacek Bruski

Wykładowca Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, autor m.in. książek Petlurowcy. Centrum Państwowe Ukraińskiej Republiki Ludowej na wychodźstwie, 1919-1924 (2000) i Miedzy prometeizmem a Realpolitik. II Rzeczpospolita wobec Ukrainy Sowieckiej 1921-1926 (2010).

Miało to istotne konsekwencje. Ocena postaci ukraińskiego męża stanu stała się w Polsce w znacznym stopniu pochodną stosunku osoby oceniającej do Józefa Piłsudskiego i jego koncepcji politycznych. Chodziło w pierwszym rzędzie o utożsamianą z Marszałkiem i wspieraną przez polską lewicę niepodległościową ideę federacyjną. Można zauważyć generalną regułę, iż historycy i publicyści sympatyzujący z tą koncepcją pisali też z sympatią o osobie i działalności wodza Ukraińskiej Republiki Ludowej (URL). Z kolei ich adwersarze – przede wszystkim sympatycy obozu narodowo-demokratycznego i idei inkorporacyjnej Romana Dmowskiego – postać tę najczęściej ignorowali bądź przedstawiali w ciemnych barwach. Nie sposób nie zauważyć przy tym – i u jednych, i u drugich – wyraźnej deformacji optyki, swoistego polonocentryzmu Do wyjątków należały do niedawna oceny szersze, kompleksowe, których punktem wyjścia nie byłby wyłącznie rok 1920 i wspólna polsko-ukraińska wyprawa na Kijów.

Dorobek polskiej historiografii międzywojennej dotyczącej tych spraw nie przedstawia się imponująco. W powstałych w tym okresie syntezach postać Symona Petlury pojawia się jedynie na marginesie – traktowana minimalnie cieplej bądź ozięblej, w zależności od sympatii politycznych piszącego. Zarysowaną wyżej prawidłowość, dotyczącą stosunku do Petlury federalistów i inkorporacjonistów, potwierdzają np. prace z jednej strony socjalisty Adama Próchnika, z drugiej – związanego z Narodową Demokracją Wacława Sobieskiego[1].

Ze schematu wyłamuje się chyba tylko, wydana w 1928 r., książka Stefana Kamińskiego, Lata walk i zamętu na Ukrainie, będąca jedynym wówczas w polskiej literaturze szerszym opisem wydarzeń rewolucji ukraińskiej[2]. Autor, pochodzący z Podola, prezentuje punkt widzenia typowy dla Polaków kresowych. Z uznaniem pisze on o polityce Piłsudskiego – dlatego jednak, iż traktuje ją jako próbę ocalenia tzw. „polskiego stanu posiadania” na wschodzie. Nie kryje przy tym swej niechęci do młodej państwowości ukraińskiej i jej reprezentantów. W szczególności Petlura został przedstawiony przez niego jako spekulant i oszust finansowy oraz wódz, nie potrafiący zapanować nad zdemoralizowaną armią[3].

Notabene zaskakiwać musi wyraźna wstrzemięźliwość wypowiedzi głównych adwersarzy sporu, który podzielił polskie społeczeństwo u progu niepodległości – a więc Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego – udzielających się również jako historycy. Pierwszy z nich w swej pracy o kampanii 1920 r. praktycznie nie wspomina nazwiska Symona Petlury[4]. Z kolei Dmowski – w głośnej książce Polityka polska i odbudowanie państwa – stara się bagatelizować znaczenie postaci przywódcy URL. Odnosi się też z wystudiowanym lekceważeniem do polityki ukraińskiej Piłsudskiego. Wysiłki federalistów kwituje Dmowski krótkim komentarzem: „Można było mieć obawy, że władze warszawskie nam wychowają pretendenta do Galicji Wschodniej, że Petlura wyrośnie na potencję, która potem tej ziemi zażąda. Jednakże, bliżej przyglądając się robocie ukraińskiej Piłsudskiego i znając cokolwiek stan rzeczy na Ukrainie rosyjskiej, można było widzieć, że z tego nic nie będzie[5].

Nieco szerzej o Symonie Petlurze pisali polscy historycy wojskowi. Jego postać pojawia się na kartach prac takich autorów jak Witold Hupert[6] czy Adam Przybylski[7] , prawdziwy przełom stanowiła jednak monografia gen. Tadeusza Kutrzeby z 1937 r.[8]. Jej tematem są losy wyprawy kijowskiej 1920 r., autor sporo miejsca poświęca tym niemniej również genezie sojuszu polsko–ukraińskiego. W tym kontekście wspomina on o osobie Petlury, którego nazywa „bożyszczem Ukrainy”. Kutrzeba ciekawie pisze m.in. o ewolucji poglądów przyszłego Naczelnego Atamana i o roli odegranej przezeń w czasie powstania antyhetmańskiego[9]. Najwięcej stosunkowo uwagi poświęca uzasadnieniu tezy – ostro atakowanej przez przeciwników Piłsudskiego – iż ukraiński przywódca był warunkach 1920 r. cennym partnerem dla Rzeczypospolitej. „Petlura reprezentował realne polityczne i wojskowe wartości” – stwierdza Kutrzeba autorytatywnie[10].

W tym samym duchu utrzymany jest poświęcony Petlurze obszerny artykuł biograficzny, który ukazał się w tymże 1937 r. w Małej encyklopedii wojskowej. Autor tego tekstu zwrócił szczególną uwagę na działalność Naczelnego Atamana jako męża stanu i organizatora sił zbrojnych, nie zapomniał jednak również o spuściźnie literackiej i publicystycznej ukraińskiego przywódcy. W podsumowaniu biogramu znalazło się wymowne stwierdzenie, iż Petlura „był rzecznikiem braterskiego współżycia polskiego i ukraińskiego i przyjacielem Polski[11].

Postać Petlury była w okresie międzywojennym znacznie częściej obiektem zainteresowania dziennikarzy i publicystów, aniżeli zawodowych historyków. Siłą rzeczy najwięcej o Naczelnym Atamanie pisano w latach 1919–1920, ówczesne publikacje podporządkowane były jednak z reguły doraźnej walce politycznej pomiędzy polskimi stronnictwami, a ich autorzy nie dysponowali rzetelniejszą wiedzą o przywódcy URL. Zainteresowanie jego osobą wzrosło ponownie w maju 1926 r. – w związku z tragiczną śmiercią Petlury i procesem jego zabójcy. Okoliczności zamachu relacjonowała obszernie polska prasa wszystkich odcieni politycznych, najwięcej materiałów i komentarzy pojawiło się jednak – jak można było oczekiwać – w pismach związanych z obozem Piłsudskiego. Zwraca uwagę m.in. ciepłe wspomnienie o Petlurze, prawdopodobnie pióra Jerzego Stempowskiego, opublikowane w „Głosie Prawdy”. „Polska traci w nim – pisał autor o Naczelnym Atamanie – prawdziwego przyjaciela, którego wybitna rola uszła uwagi wielu z naszych współczesnych, lecz którego pamięć rosnąć będzie zarówno u nas, jak na Ukrainie[12]. Obszernym tekstem, zamieszczonym w pepeesowskim „Robotniku”, żegnał się z Petlurą również Tadeusz Hołówko[13]. Znamienne jest, że cały cykl materiałów poświęconych Naczelnemu Atamanowi i idei sojuszu polsko-ukraińskiego opublikował w tym samym czasie również organ diametralnie odmiennej od PPS opcji ideowej – konserwatywny „Czas” krakowski. Jego publicyści widzieli w Petlurze przewidującego męża stanu, który jako pierwszy po stronie ukraińskiej zrozumiał konieczność porozumienia z zachodnim sąsiadem. Polsko-ukraińskie braterstwo broni w 1920 r. „Czas” nazywał „posiewem, który plonów jeszcze nie wydał, a być może nawet jeszcze nie wschodzi”, którego nie wolno jednak zmarnować[14].

Polska opinia w zasadzie od początku nie miała wątpliwości, że za zamachem na atamana stoją władze sowieckie. Komentując na gorąco notatkę agencyjną o śmierci Petlury, redakcja „Robotnika” stwierdzała lapidarnie: „Tłumaczenie zabójcy nie zawiera prawdziwych motywów tego czynu, to jest wykonania jedynie rozkazu partji komunistycznej[15]. Tadeusz Hołówko pisał zaś: „Zbyt […] potężnie promieniował ten samotny człowiek w dalekim Paryżu. Postanowiono go zgładzić[16]. Zabójstwo Petlury powiązano natychmiast z nieco wcześniejszym przewrotem majowym w Warszawie, który po kilku latach przewagi prawicy oddał ster rządów w ręce Piłsudskiego. Wskazywano, iż strona sowiecka przestraszyła się możliwości odnowienia sojuszu polsko–ukraińskiego i postanowiła zlikwidować przywódcę URL. Jako pierwszy bodaj tezę taką postawił lwowski dziennik „Diło”, który kończył swą relację z Paryża stwierdzeniem: „Petlura zapłacił […] życiem za przyjście do władzy marszałka Piłsudskiego[17]. Artykuł ten wywołał szeroki rezonans – był komentowany i in extenso cytowany przez całą polską prasę.

Z biegiem czasu postać Naczelnego Atamana zaczęła nabierać znaczenia symbolu, do którego bardzo chętnie odwoływali się rzecznicy polsko–ukraińskiego pojednania. Możemy mówić wręcz o swego rodzaju kulcie Petlury. Konsekwentnie lansowały go polskie środowiska, związane z ideą prometejską. Świadectwem tej tendencji są publikacje, jakie ukazywały się w latach trzydziestych na łamach takich czasopism jak „Biuletyn Polsko–Ukraiński” oraz „Wschód–Orient”. Ich autorzy często wracali do wątku sojuszu polsko–ukraińskiego i do przyczyn niepowodzenia wyprawy kijowskiej, niejednokrotnie surowo oceniając błędy i zaniechania strony polskiej[18]. Drukowano wspomnienia i artykuły o Symonie Petlurze, a nawet poświęcone mu utwory literackie[19]. Próbkę tonu, w jakim pisano o ukraińskim przywódcy, daje artykuł zamieszczony w „Biuletynie Polsko–Ukraińskim”. Zdaniem redakcji Petlura był: „największym i najdoskonalszym uosobieniem idei niepodległości Ukrainy”, „wodzem z Bożej łaski”, który „stanął na czele elementów najaktywniejszych i najofiarniejszych”. Usilnie podkreślano przy tym antyrosyjskość Naczelnego Atamana.„W ciągu kilkuletniej walki orężnej, prowadzonej pod jego rozkazami – pisał autor tekstu – wykrystalizowała się ostatecznie ideologia U.R.L., jako ideologia nieubłaganej i bezkompromisowej walki z Moskwą[20].

W gronie polskich „czcicieli Petlury” wybijającą się postacią był niewątpliwie Henryk Józewski. Zaufany człowiek Piłsudskiego, w czasie wyprawy kijowskiej wiceminister w rządzie ukraińskim, pomagał on Naczelnemu Atamanowi w czasie jego konspiracyjnego pobytu w Polsce w latach 1921–1923. W roku 1928 został wojewodą wołyńskim i przez kolejną dekadę realizował na podległym sobie terenie program zbliżenia polsko–ukraińskiego, którego fundamentem ideowym miał być sojusz z 1920 r.[21]. Postacią Symona Petlury Józewski był niewątpliwie zafascynowany. Po latach pisał na jego temat: „Są ludzie o wyjątkowej intuicji, niedościgłej dla przeciętności. Wtedy życie garnie się do nich. Oni przewodzą, decydują, w imieniu życia przemawiają słowami zrozumiałymi dla wszystkich. Są to mężowie stanu, bohaterowie narodu, postacie historyczne. Taką postacią historyczną na Ukrainie był Symon Petlura. […] To, co powiedziałem dotychczas, tematu nie wyczerpuje. Oczywiście głos będzie miała historia i ona, jak zwykle, sprawę tę załatwi. Nastąpi „kanonizacja” Symona Petlury. Ale i dzisiaj imię jego jest „święte”[22].

Okres, który później nastąpił – lata II wojny światowej – zdawał się nie sprzyjać głębszej refleksji historycznej. A jednak to właśnie na wiosnę 1941 r., w emigracyjnym wydawnictwie w Londynie, ukazała się niezwykle ważna synteza dziejów Polski międzywojennej. W pracy tej, pióra Stanisława Cata-Mackiewicza, znalazły się m.in. bardzo kontrowersyjne sądy na temat polityki wschodniej Józefa Piłsudskiego. Autor sympatyzował z koncepcjami Marszałka, interpretował je jednak w nowy, zaskakujący sposób. Zdaniem Mackiewicza Piłsudski kierował się wyłącznie racją stanu Polski, a program federacyjny kamuflował prawdziwy cel jego polityki, jakim była w dłuższej perspektywie polonizacja rozległych terenów Litwy, Białorusi i Ukrainy. Postać Symona Petlury pojawia się jedynie na marginesie książki, zaś autor określa go protekcjonalnie jako „naczelnika rządu ukraińskiego in partibus infidelium[23].

Praca Mackiewicza wywołała znaczny rezonans, w tym ciekawą polemikę na temat polityki ukraińskiej Piłsudskiego, toczoną na łamach londyńskiego tygodnika „Wiadomości Polskie”. Jako pierwszy zabrał głos wybitny działacz socjalistyczny Adam Pragier. Ochoczo podchwycił on tezy Mackiewicza, twierdząc że „federalizm” stanowił tylko mistyfikację, dzięki której Piłsudski mamił naiwnych polityków lewicy. Według Pragiera Petlura grał w istocie rolę polskiej marionetki, zaś celem wyprawy kijowskiej było ponowne zainstalowanie na Ukrainie polskich obszarników[24]. Poglądom tym ostro przeciwstawił się znany dyplomata, były bliski współpracownik Marszałka, Juliusz Łukasiewicz. Odrzucił on tak twierdzenia Mackiewicza, jak i Pragiera, tłumacząc iż „Piłsudski chciał budować na wschodzie Europy nową formę współżycia wolnych narodów”, która rzucała wyzwanie totalizmowi sowieckiemu. O ukraińskim sojuszniku pisał: „Petlura nie był czemś w rodzaju współczesnych Quislingów, ani przypadkową osobistością, która wypłynęła niespodziewanie w trakcie rewolucji rosyjskiej, tylko – jednym z trzech zasłużonych i dobrze znanych działaczy ukraińskich, którzy stali na czele ukraińskiego ruchu narodowego podczas i po rewolucji 1905 r. Był on narodowcem, niepodległościowcem i demokratą[25].

Spory o historię kontynuowane były na emigracji po zakończeniu II wojny światowej. W roli dyżurnego krytyka polityki Piłsudskiego występował przede wszystkim niezwykle płodny historyk–amator, działacz Stronnictwa Narodowego, Jędrzej Giertych. Przy okazji niejako ustosunkowywał się on również do osoby Symona Petlury. Ukraiński przywódca był dla niego „stronnikiem Niemiec i wrogiem Polski”. „W roku 1920 – pisał Giertych – Petlura, wyparty przez bolszewików z Ukrainy, osiadł w Polsce i w konsekwencji zbliżył się do niej, ale zgoła brak jest pewności, że gdyby się był na Ukrainie utrzymał, to nie byłby, po ponownym wzmocnieniu się Niemiec, oparł się z powrotem o Rzeszę[26]. Znany z antymasońskiej fobii, Giertych dorzucił po latach jeszcze jeden zarzut, pisząc iż Petlura „był w młodych latach członkiem tajnej Loży Słowian Zjednoczonych w Kijowie i niejako jej wychowankiem i produktem[27].

Przyznać trzeba, iż na emigracji znacznie donośniej brzmiały jednak głosy historyków apologizujących Piłsudskiego, z reguły przychylne również postaci Symona Petlury. W pozytywny sposób, choć powierzchownie, pisali o ukraińskim przywódcy m.in. Władysław Pobóg-Malinowski[28] i Tytus Komarnicki[29]. Więcej jednak uwagi warto poświęcić pracom Mariana Kamila Dziewanowskiego[30]. Jako pierwszy z polskich historyków starał się on wejść głębiej w motywy działania ukraińskiej strony sojuszu z 1920 r. Pisał m.in. – broniąc decyzji Naczelnego Atamana: „Trudno, oczywiście, ustalić, jakie były długofalowe zamiary Petlury. Cóż mógł on jeszcze zrobić w danych okolicznościach? Był na tyle trzeźwy, by rozumieć, iż hasła „Ucraina fara da se!” i „wszystko albo nic” oznaczają w praktyce narodowe samobójstwo. Nawet nacjonalistyczni historycy ukraińscy, którzy – tak jak Kutschabsky i Szeluchin – odmawiają Petlurze prawa do podpisania układu [z Polską] i nazywają go zdrajcą, nie potrafią przedstawić konstruktywnego planu działań, jakie należało było podjąć wiosną 1920 r. Czy dlatego iż nie widział innego wyjścia, czy też dlatego że był szczery, Petlura dotrzymał umowy podpisanej z Piłsudskim i dowiódł, że jest lojalnym i odważnym sprzymierzeńcem[31]. Według Dziewanowskiego ukraiński przywódca nie miał podstaw obawiać się sojuszu z Rzecząpospolitą, ponieważ: „Przypuszczenie, że Polacy mogli uczynić swym wasalem naród liczniejszy, znacznie bogatszy i – przynajmniej potencjalnie – potężniejszy od siebie, stanowi nonsens. […] Polska nie posiadała środków dla realizacji takiego celu[32]. Zasługą Dziewanowskiego jest odnotowanie nie znanej wcześniej, a niezwykle interesującej, opinii Piłsudskiego o jego ukraińskim partnerze: „W Petlurze widział Piłsudski osobę, na której mógł polegać. Widział w nim prawdziwego przywódcę, człowieka o silnym charakterze i wyczulonym zmyśle historycznym. ‘Dawało mu to [Petlurze] szeroki ogląd rzeczy i pozwalało rozróżniać to, co ważne, od trywialnego[33]. Cytując ten sąd, Dziewanowski zwraca równocześnie uwagę na wspólne elementy, czy wręcz równoległość, biografii Piłsudskiego i Petlury – socjalistycznych aktywistów, którzy dojrzeli, by odrzucić partyjne interesy i stać się przywódcami swoich narodów[34].

Poza pracami Dziewanowskiego koniecznie odnotować trzeba również wyśmienity artykuł Piotra Wandycza. W swoim tekście z 1967 r. przedstawił on w sposób niezwykle precyzyjny drogę do sojuszu Piłsudski-Petlura, meandry polsko-ukraińskiej współpracy podczas kampanii 1920 r., kalkulacje, oceny oraz przesłanki, którymi kierowały się obie strony aliansu[35]. Na artykuł Wandycza warto zwrócić uwagę również dlatego, iż ukazał się on na łamach paryskich „Zeszytów Historycznych”. Zarówno „Zeszyty”, jak i „Kultura”, kierowane przez Jerzego Giedroycia, regularnie publikowały materiały wiążące się z tematyką petlurowską. Przywołać trzeba w tym miejscu również głośny protest redakcji przeciwko czynionym we Francji próbom gloryfikacji Samuela Schwartzbarda – mordercy Naczelnego Atamana[36].

Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja w kraju, zdominowanym przez komunistów. Począwszy od schyłku lat czterdziestych, polska literatura historyczna powielała bezkrytycznie nie tylko wzory metodologiczne, ale i szczegółowe oceny, obowiązujące w historiografii, czy też raczej – propagandzie, sowieckiej. Dotyczyło to naturalnie zwłaszcza tak „politycznie obciążonych” tematów, jak wojna 1920 r. i jej bohaterowie. Wymowne są już same tytuły powstających wówczas „dzieł”. Przykładem może służyć, opublikowany po raz pierwszy w 1950 r., pamflet: Zmowa grabieżców. Awantura Piłsudskiego w 1920 r. W roli jednego z „czarnych charakterów” autorzy obsadzili Symona Petlurę, charakteryzowanego jako „stary i doświadczony agent kontrrewolucji”. Co ciekawe, w broszurze zdają się znajomo pobrzmiewać echa dawnej argumentacji narodowych demokratów, zaadaptowanej przez komunistów do nowych warunków. Przywódca URL okazuje się więc „ukraińskim nacjonalistą, wrogiem Polski, agentem niemieckiego imperializmu”. Autorzy piszą o nim dalej jako o „pobitym na głowę awanturniku”, który schronił się „pod skrzydła Piłsudskiego”. Nie pozostawiają zresztą czytelnikowi wątpliwości, że zarówno Naczelny Ataman, jak i jego polski protektor „spełniali [jedynie] rolę marionetek zagranicznego imperializmu”, a więc w r. 1920 Ententy. Na szczęście „naród ukraiński nie poparł Petlury, nie uwierzył w jego nacjonalistyczną frazeologię, ani też w gadaninę Piłsudskiego o ratowaniu cywilizacji przez polski oręż[37].

Poważniejsze opracowania historyczne zaczęły w Polsce powstawać dopiero pod koniec lat pięćdziesiątych, co było efektem „popaździernikowej” liberalizacji systemu komunistycznego. Przede wszystkim rozszerzył się wówczas zakres tematów, które wolno było podejmować krajowym historykom. Wprawdzie nadal ukazywały się jeszcze propagandowe paszkwile w rodzaju Pierwszej Brygady Stefana Arskiego, powtarzające pod adresem Petlury epitety: „niemiecka kreatura”, „awanturnik i bandyta[38], ale równocześnie zaczęły się pojawiać również prace bardziej obiektywne, utrzymane w wyważonym tonie, a przede wszystkim oparte o analizę źródeł archiwalnych. Prowadzone wówczas badania rzuciły nowe światło na takie m.in. kwestie, jak geneza sojuszu polsko–ukraińskiego, czy też zagadnienia związane z ruchem prometejskim i współdziałaniem II Rzeczypospolitej z emigracją petlurowską[39]. Ewenementem w historiografii krajów komunistycznych były też rzetelne studia z dziejów wolnomularstwa, w tym ciekawe artykuły na temat wolnomularstwa ukraińskiego w latach 1917–1921, eksponujące w tym kontekście rolę Symona Petlury[40].

Swoboda badań polskich historyków była tym niemniej względna. Aż do końca lat osiemdziesiątych obowiązywały dość sztywne schematy interpretacyjne, których badacze musieli przestrzegać. Jeśli chodzi o postać Petlury, normą było podkreślanie fikcyjności jego rządu i ogólnej słabości ruchu, któremu przewodził. Sam Naczelny Ataman określany był jako człowiek, który poniósł „polityczną klęskę[41], „bankrut[42], a nawet „trup polityczny[43]. Nieodmiennie podnoszono, że umowa warszawska stanowiła próbę narzucenia Ukrainie protektoratu[44], czy wręcz uczynienia z niej polskiej półkolonii[45]. „Petlura – pisał jeden z autorów – musiał się prędzej czy później podporządkować imperialistycznym planom Piłsudskiego […]. Żadne zresztą ofiary nie były dlań straszne, bo wolał Ukrainę okrojoną i podległą Polsce, niż radziecką[46]. Zdaniem ówczesnych badaczy próba restytucji URL skończyła się fiaskiem, napotkawszy „wyraźną wrogość i niechęć mas ukraińskich[47]. Wskazywali oni również na brak poparcia dla propolskich koncepcji Petlury ze strony innych liderów ukraińskiego ruchu narodowego[48]. Motyw, który przewija się w omawianych pracach, to również oskarżenia pod adresem Dyrektoriatu i Naczelnego Atamana o organizowanie, ewentualnie tolerowanie, pogromów na Ukrainie[49]. Zarzut taki pojawia się m.in. w haśle poświęconym Petlurze, zamieszczonym w Wielkiej Encyklopedii Powszechnej PWN z 1966 r.[50].

Co ciekawe, pomimo, a może właśnie: na przekór podobnym zabiegom, Symon Petlura pozostał w społecznej świadomości Polaków – a w każdym razie w świadomości kręgów inteligenckich – postacią ważną i odbieraną pozytywnie. Świadczą o tym m.in. publikacje poświęcone jego osobie oraz sojuszowi polsko–ukraińskiemu, ukazujące się od końca lat siedemdziesiątych w podziemnej prasie. Dla polskiej opozycji demokratycznej Petlura stanowił istotny symbol. Jego postać – jak pisze badacz zagadnienia – „stwarzała wiele sposobności do budowania pozytywnych modeli współpracy. Pozwalała polskim publicystom i politykom akcentować dobrowolne uznanie przez Polskę ukraińskiej państwowości – tym bardziej, że akt ten […] nosił na sobie znamię swego rodzaju decyzji moralnej. Nieskonsumowanie układu Piłsudskiego z Petlurą miało być w tej perspektywie pierwszą przyczyną niewoli wszystkich narodów w tej części Europy po 1945 roku. Eksponowaniu porozumienia Piłsudski-Petlura sprzyjały też dwa inne czynniki: [jego] antyrosyjskość oraz antysowieckość”. Niestety, traktowanie osoby Naczelnego Atamana jako dyżurnego symbolu współpracy polsko–ukraińskiej prowadziło często w omawianych publikacjach do tuszowania kontrowersyjnych aspektów sojuszu z 1920 r.[51].

Zakres swobody wypowiedzi polskich historyków systematycznie zwiększał się w latach osiemdziesiątych, zaś w r. 1989 ostatecznie zniknęły wszelkie w tym względzie ograniczenia. Efektem była – bez przesady – prawdziwa erupcja zainteresowania historią Ukrainy i stosunków polsko-ukraińskich w XX w. W ciągu minionych dwóch dekad ukazały się w Polsce dziesiątki wartościowych publikacji na ten temat, powstało wręcz całe środowisko badaczy, często młodszego i średniego pokolenia, specjalizujących się w problematyce polsko-ukraińskiej. Należytego oświetlenia doczekała się wreszcie również postać Symona Petlury.

Pierwszą „jaskółką” nowych tendencji stał się na polskim rynku księgarskim niewątpliwie świetny esej Macieja Kozłowskiego, poświęcony polsko-ukraińskiej wojnie w Galicji Wschodniej[52]. Kozłowski pisze o Petlurze jako o „jedynym przywódcy ukraińskim [w 1919 r.], który w ogólnym chaosie i rozprzężeniu zachował wciąż autorytet i wręcz stanowił symbol niepodległościowych dążeń swego narodu”. Podkreśla przy tym, iż Naczelny Ataman nie kierował się nigdy w polityce osobistymi ambicjami[53]. Ze względu na temat książki autora szczególnie interesuje wkład Petlury w próby porozumienia polsko-ukraińskiego w Galicji Wschodniej. Kozłowski wyraża żal, iż zawiodły one wobec bezkompromisowości polityków galicyjskich[54], ostro krytykuje też jednak stronę polską. Pisze, iż „po tym, co wydarzyło się we wschodniej Galicji, sojusz […] [Piłsudskiego z Petlurą] i wyprawa [kijowska] z góry skazane były na klęskę. Zbyt wielka przepaść oddzieliła Polaków i Ukraińców, by najdonioślejszy w naszych dziejach plan polityczny mógł się powieść. Pierwsza w pełni przez Polaków wygrana wojna kosztowała Polskę więcej niż niejedna dramatyczna klęska[55].

Sporo miejsca w swej książce poświęcił Petlurze oraz sojuszowi polsko-ukraińskiemu również znany publicysta Bohdan Skaradziński. Wysoko ocenia on „ambicje, upór, patriotyzm i charakter” Naczelnego Atamana. Ubolewa równocześnie, iż splot niekorzystnych okoliczności nie pozwolił tej postaci w pełni wykorzystać swoich atutów. „Jego rola polityczna – pisze Skaradziński – aż po czołowe stanowisko w ruchu narodowym, rosła stopniowo, lecz równolegle – niestety – do pogarszania się ukraińskiej koniunktury[56]. Jako jeden z pierwszych polskich historyków autor ten nie wahał się napisać obszernie o wstydliwej dla polskiej strony karcie, jaką było porzucenie sojuszniczych wojsk ukraińskich jesienią 1920 r. Otwarcie nazywa też „haniebną” politykę wobec Petlury, którego usiłowano rok później zmusić do opuszczenia terenu Polski[57].

Warto zwrócić uwagę również na dwie polskie syntezy dziejów XX–wiecznej Ukrainy. Autor pierwszej z nich, Tadeusz A. Olszański, nie kryje swej fascynacji Petlurą, którego określa mianem „jednej z największych osobowości politycznych Ukrainy w jej [całej] historii[58]. Olszański poruszył szereg kwestii, mniej do tej pory eksponowanych przez polskich historyków. Chodzi m.in. o wyraźną – wbrew zarzutom niechętnych mu propagandzistów – orientację antyniemiecką Symona Petlury[59] oraz jego samorodny talent jako dowódcy wojskowego[60]. Olszański zdecydowanie odrzuca też twierdzenia o antysemityzmie Naczelnego Atamana[61] i formułuje ciekawy sąd w związku ze sprawą Schwartzbarda, którego notabene jednoznacznie uznaje za agenta OGPU: „zamach ten, a zwłaszcza proces spowodowały rozczarowanie środowisk ukraińskich do ideologii lewicowej oraz demokracji zachodnich, otwierając drogę wpływom idei skrajnej prawicy[62]. Z większym dystansem emocjonalnym do postaci Petlury podchodzi autor drugiej z syntez, Andrzej Chojnowski. Punktuje on słabości elit URL i sceptyczniej niż Olszański ocenia predyspozycje przywódcze samego Naczelnego Atamana[63].

Przełomem, jeśli chodzi o polskie badania petluroznawcze, okazały się dwie wielkie konferencje naukowe, zorganizowane w Warszawie i Toruniu w 75. rocznicę umowy kwietniowej z 1920 r. Ich pokłosiem stały się obszerne tomy artykułów, poświęconych różnym aspektom sojuszu polsko-ukraińskiego oraz pobytu w Polsce emigrantów naddnieprzańskich[64]. Gros tych materiałów dotyczy w mniejszym lub większym stopniu działalności samego Petlury. Zwracają m.in. uwagę – czynione już kiedyś przez Mariana K. Dziewanowskiego – próby konstruowania paraleli między życiorysami Symona Petlury i Józefa Piłsudskiego oraz przedstawienia stosunków, również w ich osobistym wymiarze, jakie łączyły tych dwóch mężów stanu[65]. Doczekaliśmy się ponadto kilku obszernych artykułów biograficznych, poświęconych Naczelnemu Atamanowi. Najbardziej gruntowny z nich – autorstwa Stanisława Stępnia – ukazał się w tomie materiałów z konferencji warszawskiej. Przedstawia on wreszcie sylwetkę Symona Petlury w całej jej złożoności i wielowymiarowości – naszym oczom ukazuje się nie tylko polityk i wojskowy, ale również literat, publicysta, myśliciel polityczny. Poznajemy też szereg szczegółów z jego życia rodzinnego[66]. Warto podkreślić, że wszystkie opublikowane w Polsce teksty biograficzne na temat Petlury traktują tę postać z wyraźną atencją i uznaniem. Nie ma przy tym znaczenia, czy ich autorami są Polacy, czy też – dość liczni w środowisku zajmującym się tą problematyką – autorzy pochodzenia ukraińskiego[67].

Ciekawe informacje, odnoszące się do postaci Petlury, znaleźć możemy również w szeregu monografii, które ukazały się w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Chodzi o prace poświęcone m.in. niemieckiej interwencji na Ukrainie w 1918 r.[68], Armii Ukraińskiej Republiki Ludowej[69], walkom polsko-ukraińskim i polsko-sowieckim w latach 1918-1921[70], osobie Józefa Piłsudskiego i polityce wschodniej II RP[71] emigracji petlurowskiej w Polsce[72] oraz międzywojennemu ukraińskiemu lobbingowi politycznemu[73]. W tym kontekście muszę też wspomnieć o własnej książce, zajmującej się losami emigracyjnych władz URL w latach 1919-1924[74].

Na zakończenie warto poświęcić parę zdań dwóm jeszcze publikacjom. Pierwsza z nich to esej znanego historyka literatury Andrzeja St. Kowalczyka, Pan Petlura?[75]. Wbrew mylącemu tytułowi nie chodzi o biografię Naczelnego Atamana, lecz o swobodnie potraktowaną historię stosunków ukraińsko-żydowskich, począwszy od powstania Chmielnickiego, a skończywszy na procesie Schwarzbarda. Esej Kowalczyka, uhonorowany prestiżową Nagrodą Fundacji Kultury, jest bez wątpienia książką kontrowersyjną. Wynika to z zaskakującego założenia autora, iż morderca Petlury był istotnie – jak to głosili jego obrońcy – samotnym żydowskim mścicielem. Kowalczyk zaprzecza wprawdzie stanowczo oskarżeniom wobec przywódcy URL o antysemityzm i organizowanie pogromów, pisze jednak, iż na Petlurze spoczywa rzekomo część „metafizycznej odpowiedzialności” za tragedię Żydów ukraińskich. Naczelny Ataman jawi się autorowi jako postać tragiczna. „Petlura – pisze Kowalczyk – był epigonem dziewiętnastowiecznego idealizmu. Wierzył, że piękny cel wyzwoli w ludziach dobro, które ofiarują światu, ustanawiając szczęście powszechne. Tymczasem więzy niewoli krępowały również bestię ludzką. Gdy pękły, jeden drugiemu skoczył do gardła[76].

W pewnym sensie odpowiedzią na piękny literacko, sugestywny, lecz tym bardziej dyskusyjny, tekst Kowalczyka stał się artykuł publicysty czasopisma „Fronda” Bohdana Koroluka, zatytułowany Drugie zabicie Petlury[77]. Autor przedstawia w nim przebieg procesu Schwarzbarda, rozprawiając się rzeczowo z argumentami obrony i zarzutami wobec Naczelnego Atamana. Nie ma przy tym wątpliwości co do prawdziwych motywów zamachu na rue Racine i inspiratorów tej zbrodni. Sprawę Schwarzbarda komentuje Koroluk wymownym cytatem z listu znanego polskiego eseisty Jerzego Stempowskiego do Jerzego Giedroycia: „Cała historia Ukrainy i rewolucji 1917-19 została […] napisana na nowo na użytek procesu, bez liczenia się z wiarygodnością czy nawet prawdopodobieństwem. Zuchwalstwo kłamstwa ma w sobie coś rozbrajającego i paraliżującego. […] Nie umiem nic powiedzieć, bo co mówić ślepym i głuchym? Tego samego uczucia doznawałem później słuchając propagandy hitlerowskiej[78].

Z powyższego krótkiego przeglądu wyraźnie wynika, iż Symon Petlura nie jest dla Polaków postacią nieznaną, ani też obojętną. W potocznej świadomości Naczelny Ataman URL pozostanie zapewne przede wszystkim partnerem Józefa Piłsudskiego, sojusznikiem we wspólnym pochodzie na Kijów w 1920 r. To naturalne. Publikacje ostatnich lat dowodzą jednak, że coraz częściej Polacy postrzegają Petlurę również jako ważną, wielowymiarową postać historii Ukrainy i dziejów powszechnych XX w. Paradoksalnie nie doczekała się ona dotąd swojej pełnej naukowej biografii. Jestem tym niemniej przekonany, że dzięki badaniom polskich historyków jesteśmy dziś bliżsi opracowania tego ważnego, niezwykle pilnie potrzebnego, dzieła.

 

Pierwodruk: „Nowy Prometeusz” (Warszawa) 2011, nr 1, s. 113-132.

[1] Świadectwo adiutanta Naczelnego Atamana, płk. Ołeksandra Docenki. Cyt. za: A. Serednicki, Symon Petlura – życie i działalność, Warszawa 1997, s. 27. Dysponujemy również innymi relacjami, mówiącymi o atencji żywionej przez Marszałka wobec Petlury. Por. wywiad z mjr. Leonem Kniaziołuckim w: „Biuletyn Polsko–Ukraiński” (dalej: BPU) 1936, nr 30, s. 307. Gwoli sprawiedliwości należy wskazać jednak i na świadectwa bardziej zdystansowanego stosunku Marszałka do osoby ukraińskiego przywódcy. Zob. Rozmowy z Józefem Piłsudskim. Z Dziennika gen. Antoniego Listowskiego (1919-1920), opr. A. Nowak, „Arcana” 1998, nr 5 (23), s. 43.

 

 

[1] H. Swoboda (A. Próchnik), Pierwsze piętnastolecie Polski niepodległej (1918–1933). Zarys dziejów politycznych, Warszawa 1933; W. Sobieski, Dzieje Polski, t. 3, 1864–1938, wyd. 2 – pośmiertne, przejrzał i uzupełnił S. Kozicki, Warszawa 1938. Por. też bardziej obiektywną w tonie syntezę Stanisława Kutrzeby, Polska odrodzona, 1914–1921, Warszawa–Kraków–Lublin–Łódź–Poznań 1921.

[2] S. Kamiński, Lata walk i zamętu na Ukrainie, 1917–1921, Warszawa 1928.

[3] Ibidem, s. 56; 62–64.

[4] J. Piłsudski, Rok 1920. Z powodu pracy M. Tuchaczewskiego „Pochód za Wisłę”, Warszawa 1924.

[5] Cyt. za wydaniem powojennym: R. Dmowski, Polityka polska i odbudowanie państwa, komentarzem opatrzył Tomasz Wituch, t. 2, wyd. 2, Warszawa 1989, s. 172.

[6] W. Hupert, Zajęcie Małopolski  Wschodniej i Wołynia w roku 1919, Lwów–Warszawa 1928.

[7] A. Przybylski, Wojna polska 1918-1921, Warszawa 1930.

[8] T. Kutrzeba, Wyprawa kijowska 1920 roku, Warszawa 1937.

[9] Ibidem, s. 14.

[10] Ibidem, s. 79.

[11] Petlura Symon, w: Mała encyklopedia wojskowa, red. O. Laskowski, t. 6, Warszawa 1937, s. 310-311. Autorem hasła był prawdopodobnie nie Polak, lecz Ukrainiec – gen. Pawło Szandruk. Artykuł ten warto jednak przywołać z uwagi na prestiżowy, opiniotwórczy charakter publikacji, w której tekst Szandruka się ukazał.

[12] J.S., Szymon Petlura, „Głos Prawdy” nr 144 z 29 V 1926, s. 336.

[13] T. Hołówko, Ofiary na ołtarzu Niepodległości (Z powodu śmierci Petlury i Czcheidze), „Robotnik” nr 168 z 20 VI 1926, s. 1-2.

[14] E. Paszkowski, Symon Petlura, „Czas” nr 125 z 4 VI 1926, s. 3. Zob. też: Fr. Potocki, Panichida, ibidem nr 129 z 10 VI 1926, s. 2.

[15] Co mówi zabójca atamana Petlury, „Robotnik” nr 144 z 27 V 1926, s. 5.

[16] T. Hołówko, Ofiary na ołtarzu Niepodległości…, s. 2.

[17] Cyt. za: Po zamordowaniu Petlury, „Czas” nr 121 z 30 V 1926, s. 1.

[18] Por. przykładowo: W. Bączkowski, Wyprawa kijowska (W drugą rocznicę zgonu Wielkiego Marszałka), BPU 1937, nr 20.

[19] Np. J. Lipowiecki, Symon Petlura. (W piątą rocznicę tragicznej śmierci), „Wschód–Orient” (dalej: WO) 1931, nr 4; Symon Petlura. W ósmą rocznicę śmierci, BPU 1934, nr 21; J. Dryhynycz, Symon Petlura, WO 1936, nr 22–23, s.44-49; Z. Kunstman, Wspomnienie o Atamanie Petlurze, BPU 1936, nr 30; idem, Duma o Atamanie Petlurze, BPU 1936, nr 50; Testament polityczny Symona Petlury, BPU 1937, nr 35; N. Liwycka-Chołodna, Rue Racine, przeł. J. Łobodowski, BPU 1937, nr 27.

[20] Uniwersał Niepodległości, BPU 1937, nr 3, s. 26.

[21] Na temat postaci Józewskiego: J. Kęsik, Zaufany Komendanta. Biografia polityczna Jana Henryka Józewskiego 1892-1981, Acta Universitatis Wratilaviensis nr 1725, Wrocław 1995.

[22] H. Józewski, Zamiast pamiętnika (2), „Zeszyty Historyczne” z. 60, Paryż 1982, s. 132.

[23] S. Mackiewicz (Cat), Historja Polski od 11 listopada 1918 r. do 17 września 1939 r., London 1941, s. 105.

[24] A. Pragier, Polityka ukraińska Piłsudskiego, „Wiadomości Polskie Polityczne i Literackie” nr 42 (84) z 19 X 1941, s.  2; nr 44 (86) z 2 XI 1941, s.  2.

[25] J. Łukasiewicz, Uwagi o polityce ukraińskiej Marszałka Piłsudskiego, „Wiadomości Polskie Polityczne i Literackie” nr 50 (92) z 14 XII 1941, s.  3.

[26] J. Giertych, Pół wieku polskiej polityki. Uwagi o polityce Dmowskiego i polityce polskiej lat 1919–1939 i 1939–1947, Zachodnie Niemcy 1947, s. 57, przyp. 23.

[27] Idem, Józef Piłsudski 1914-1919, t. 1, Londyn 1979, s. 116, przyp. 79.

[28] W. Pobóg–Malinowski, Najnowsza historia polityczna Polski 1864–1945, t. 2, wyd. 2, Londyn 1967.

[29] T. Komarnicki, Rebirth of the Polish Republic. A Study in the Diplomatic History of Europe, 1914-1920, Melbourne-London-Toronto 1957.

[30] M.K. Dziewanowski, Pilsudski’s federal policy, 1919-1921, „Journal of Central European Affairs”, vol. 10, nos. 2-3, July-Oct. 1950, p. 113-128, 271-287; idem, Joseph Piłsudski. A European Federalist, 1918-1922, Stanford 1969.

[31] Idem, Pilsudski’s federal policy…, p. 274.

[32] Ibidem, p. 286.

[33] M.K. Dziewanowski, Joseph Piłsudski. A European Federalist…, p. 275-276. Opinię tę przywołał Dziewanowski, opierając się na relacji współpracownika Piłsudskiego płk. Bogusława Miedzińskiego.

[34] Ibidem, p. 276.

[35] P. Wandycz, Z zagadnień współpracy polsko-ukraińskiej w latach 1919-20, „Zeszyty Historyczne” z. 12, Paryż 1967, s. 3-24.

[36] „Kultura”, z. 4 (126), Paryż 1958. Na temat stosunku redaktora „Kultury” do postaci Naczelnego Atamana zob. Kwiaty dla Petlury. Rozmowa z Jerzym Giedroyciem o Ukrainie, rozmawiał M. Meller, „Polityka” nr 4 z 24 I 1998, s. 38–39.

[37] S. Arski, A. Korta, Z. Safjan, Zmowa grabieżców. Awantura Piłsudskiego w 1920 r., Warszawa 1950, s. 27–29.

[38] S. Arski, My pierwsza brygada, wyd. 2 poprawione, Warszawa 1962, s. 179, 298.

[39] H. Jabłoński, Z dziejów genezy sojuszu: Piłsudski-Petlura. (Początki konfliktu zbrojnego, XI. 1918 – III. 1919 r.), Zeszyty Naukowe Wojskowej Akademii Politycznej im. Feliksa Dzierżyńskiego nr 21, Seria Historyczna 5, Warszawa 1961, s. 40-58; J. Lewandowski, U źródeł wyprawy kijowskiej, Zeszyty Naukowe Wojskowej Akademii Politycznej im. Feliksa Dzierżyńskiego, nr 26, Seria Historyczna 7, Warszawa 1962, s. 90-111; idem, Imperializm słabości. Kształtowanie się koncepcji wschodniej piłsudczyków 1921-1926, Warszawa 1967; A. Deruga, Polityka wschodnia Polski wobec ziem Litwy, Białorusi i Ukrainy (1918-1919), Warszawa 1969; idem, Początek rokowań o sojusz między Piłsudskim a Petlurą (styczeń-lipiec 1919), „Z dziejów stosunków polsko-radzieckich. Studia i materiały” t. 6, Warszawa 1970, s. 45-67; S. Mikulicz, Prometeizm w polityce II Rzeczypospolitej, Warszawa 1971; A. Juzwenko, Polska a „biała” Rosja (od listopada 1918 do kwietnia 1920 r.), Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1973; I. Werschler, Z dziejów obozu belwederskiego. Tadeusz Hołówko – życie i działalność, Warszawa 1984.

[40] L. Hass, W trójkącie Ukraina-Watykan-Polska w latach 1919-1920 (Polityka międzynarodowa w optyce ukraińskiego burżuazyjnego polityka rusofilskiego), „Dzieje Najnowsze” 1980, nr 1, s. 11-31; idem, Wolnomularstwo ukraińskie 1917-1921, „Studia z dziejów ZSRR i Europy Środkowej” 1983, t. 18, s. 57-81.

[41] S. Mikulicz, Prometeizm…, s. 101.

[42] A. Garlicki, U źródeł obozu belwederskiego, Warszawa 1979, s. 340.

[43] J. Lewandowski, U źródeł wyprawy kijowskiej…, s. 111.

[44] S. Mikulicz, Prometeizm…, s. 95.

[45] A. Deruga, Początek rokowań…, s. 47.

[46] H. Jabłoński, Z dziejów genezy…, s. 56–57.

[47] A. Garlicki, U źródeł obozu belwederskiego…, s. 341.

[48] Historia Polski, t. 4, cz. 1, red. T. Jędruszczak, Warszawa 1984, s. 314, 354.

[49] W.A. Serczyk, Historia Ukrainy, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk 1979, s. 351.

[50] Wielka Encyklopedia Powszechna PWN, t. 8, Warszawa 1966, s. 602.

[51] P. Kowal, Za wolność naszą i waszą. Ukraina, Litwa i Białoruś w myśli polskich środowisk opozycyjnych w latach 1976-1980, http://www.omp.org.pl/stareomp/indexde2d.html?module=subjects&func=viewpage&pageid=352 [dostęp 12 VI 2011].

[52] M. Kozłowski, Między Sanem a Zbruczem. Walki o Lwów i Galicję Wschodnią 1918–1919, Kraków 1990.

[53] Ibidem, s. 239.

[54] Ibidem, s. 242.

[55] Ibidem, s. 13.

[56] B. Skaradziński, Polskie lata 1919–1920, t. 2, Sąd Boży, Warszawa 1993, s. 22.

[57] Ibidem, s. 422-423.

[58] T.A. Olszański, Historia Ukrainy XX w., Warszawa [bdw], s. 315.

[59] Ibidem, s. 36.

[60] Ibidem, s. 40-41, 60-61, 67.

[61] Ibidem, s. 56.

[62] Ibidem, s. 77. Olszański idzie w tym względzie – na co zwrócił mi uwagę Andrzej A. Zięba – śladami amerykańskiego badacza Alexandra Motyla: A.J. Motyl, The Turn to the Right. The Ideological Origins and Development of Ukrainian Nationalism, 1919-1929, New York 1980, p. 52.

[63] A. Chojnowski, Ukraina, Warszawa 1997, s. 54–56, 61–62.

[64] „Warszawskie Zeszyty Ukrainoznawcze”, t. 3, red. S. Kozak, Warszawa 1996; Polska i Ukraina. Sojusz 1920 roku i jego następstwa, red. Z. Karpus, W. Rezmer, E. Wiszka, Toruń 1997. Trzecia konferencja odbyła się pięć lat później w Toruniu, niestety, do dzisiaj nie ukazały się drukiem teksty wygłoszonych wówczas referatów.

[65] W. Suleja, Piłsudski a Petlura, w: Polska i Ukraina. Sojusz 1920 roku i jego następstwa…, s. 113–129;R. Torzecki, Federacja czy wspólna obrona niezależności. Piłsudski i Petlura w latach 1919–1923, „Warszawskie Zeszyty Ukrainoznawcze”, t. 3, red. S. Kozak, Warszawa 1996, s. 74–81. Zob. ponadto: idem, Piłsudski i Petlura w latach 1919–1923, w: Międzymorze. Polska i kraje Europy Środkowo–Wschodniej XIX–XX wiek. Studia ofiarowane Piotrowi Łossowskiemu w siedemdziesiątą rocznicę urodzin, Warszawa 1995, s. 191–198; M. Szumiło, Spotkania Józefa Piłsudskiego z Symonem Petlurą w maju 1920 roku na Ukrainie, w: Spotkania z Józefem Piłsudskim, red. L. Maliszewski, Lublin 2006, s. 63-67.

[66] S. Stępień, Symon Petlura – życie i działalność, „Warszawskie Zeszyty Ukrainoznawcze”, t. 3, red. S. Kozak, Warszawa 1996, s. 28-60.

[67] W. Rezmer, Symon Petlura (22 V 1879 – 25 V 1926). Szkic biograficzny, w: Polska i Ukraina. Sojusz 1920 roku i jego następstwa…, s. 151–161; B. Gancarz, Życie i śmierć atamana, „Rzeczpospolita” (dodatek „Plus-Minus”), nr 121 z 25-26 V 1996, s. IV-V; A. Serednicki, Symon Petlura – życie i działalność, Warszawa 1997; idem, Symon Petlura. Szkic życiorysu, „Lithuania” 1996, nr 1/2, s. 46–52; idem, Symon Petlura – życie i działalność, „Mazowieckie Studia Humanistyczne” 1997, nr 1, s. 81–100; S. Zabrowarny, Symon Petlura – niezłomny orędownik niepodległości Ukrainy, w: Polska i Ukraina. Sojusz 1920 roku i jego następstwa…, s. 131–150; О. Вішка, Симон Петлюра в Польщі й у Франції (1920-1926), w: ibidem, s. 163–175.

[68] W. Mędrzecki, Niemiecka interwencja militarna na Ukrainie w 1918 roku, Warszawa 2000.

[69] Z. Karpus, Jeńcy i internowani rosyjscy i ukraińscy w Polsce w latach 1918-1924. Z dziejów militarno-politycznych wojny polsko-radzieckiej, Toruń 1991 (w 1997 pojawiło się – pod lekko zmienionym tytułem – uzupełnione i poprawione wyd. 2 tej pracy); idem, Wschodni sojusznicy Polski w wojnie 1920 roku. Oddziały wojskowe ukraińskie, rosyjskie, kozackie i białoruskie w Polsce w latach 1919-1920, Toruń 1999; J. Legieć, Armia Ukraińskiej Republiki Ludowej w wojnie polsko–ukraińsko–bolszewickiej w 1920 r., Toruń 2002; S. Szajdak, Polsko-ukraiński sojusz polityczno-wojskowy w 1920 roku, Warszawa [bdw].

[70] M. Pruszyński, Dramat Piłsudskiego. Wojna 1920 roku, wyd. 2 rozszerzone, Warszawa 1995; L. Wyszczelski, Kijów 1920, Warszawa 1999; M. Klimecki, Polsko–ukraińska wojna o Lwów i Galicję Wschodnią 1918–1919, Warszawa 2000; idem, Wojna czy pokój. Polsko–ukraińskie negocjacje 1918–1921, w: Polska i Ukraina. Sojusz 1920 roku i jego następstwa…, s. 43–79.

[71] W. Suleja, Józef Piłsudski, wyd. 2 przejrzane, Wrocław–Warszawa–Kraków 1995; A. Nowak, Polska i trzy Rosje. Studium polityki wschodniej Józefa Piłsudskiego (do kwietnia 1920 roku), Kraków 2001; idem, Polityka wschodnia Józefa Piłsudskiego (1918-1921). Koncepcja i realizacja, „Zeszyty Historyczne” z. 107, Paryż 1994, s. 3-22; J. Pisuliński, Nie tylko Petlura. Kwestia ukraińska w polskiej polityce zagranicznej w latach 1918-1923, Wrocław 2004.

[72] R. Potocki, Idea restytucji Ukraińskiej Republiki Ludowej (1920–1939), Lublin 1999; E. Wiszka, Prasa emigracji ukraińskiej w Polsce 1920–1939, Toruń 2001; idem, Emigracja ukraińska w Polsce 1920-1939, Toruń 2004.

[73] A.A. Zięba, Lobbing dla Ukrainy w Europie międzywojennej. Ukraińskie Biuro Prasowe w Londynie oraz jego konkurenci polityczni (do roku 1932), Kraków 2010.

[74] J.J. Bruski, Petlurowcy. Centrum Państwowe Ukraińskiej Republiki Ludowej na wychodźstwie, 1919–1924, Kraków 2000.

[75] A.S. Kowalczyk, Pan Petlura?, Warszawa 1998.

[76] Ibidem, s. 94.

[77] B. Koroluk, Drugie zabicie Petlury, „Fronda” 2000, nr 21/22, 252–267. Określenia „odpowiedź” używam tutaj w znaczeniu przenośnym, gdyż autor nie nawiązuje bezpośrednio do eseju Kowalczyka. Bezpośrednią odpowiedzią była ostra recenzja pióra Antoniego Serednickiego: To nie jest prawdziwy Symon Petlura, „Mazowieckie Studia Humanistyczne” 1998, nr 2, s. 207-214.

[78] B. Koroluk, Drugie zabicie Petlury…, s. 253-254.

Sponsorzy:

Muzeum Historii Polski Patriotyzm Jutra

Dofinansowano ze środków MHP w ramach programu „Patriotyzm Jutra”

Teksty prezentowane na niniejszej stronie są dostępne na licencji Creative Commons. Uznanie autorstwa – 3.0 Polska. Pewne prawa zastrzeżone na rzecz Ośrodka Myśli Politycznej i Autorów tekstów.

Ilustracje, design: Stereoplan