Rewolucja powszechna, do której dążą, jest celem, który realizować można tak samo w czasie pokoju jak wojny. Pokój bolszewicki jest w istocie tylko inną formą wojny.
Ale nie chodzi tylko o polskie interesy. Musimy myśleć także o interesach brytyjskich, francuskich i w głównych rezultatach uzyskanych przez wojnę, a złożonych w traktacie wersalskim. Wszystkie te interesy byłyby poważnie, nawet w istocie swej zagrożone, gdyby Polska zajęta została przez wojska bolszewickie, a państwo polskie zniszczone przez propagandę i spisek bolszewicki. Upadek Polski i jej wciągnięcie w system bolszewicki obaliłyby barierę, na której tyle zależy, i wprowadziłyby Rosję i Niemcy w bezpośredni i ścisły kontakt.
Gdyby to nieszczęście się stało, Niemcy znalazłyby się w konieczności powzięcia decyzji strasznej. Mogłyby albo zanurzyć się w bolszewickim chaosie, albo zamknąć drogę rewolucyjnemu barbarzyństwu odwagą swoją i cnotą i wyratować w ten sposób swoje własne interesy jak i interesy głównych swoich antagonistów zachodnich. Gdyby Niemcy zdolni byli oddać światu podobną usługę bez innych, dalszych zamiarów, uczyniliby olbrzymi krok naprzód ku swemu odkupieniu. A to doprowadziłoby ich z czasem, do odzyskania swej wielkiej pozycji w radzie chrześcijaństwa i uczyniłoby łatwiejszym współdziałanie istotne W. Brytanii, Francji i Niemiec, od którego zawisło zbawienie Europy”.
To odwołanie się Churchilla do Niemiec nie znalazło uznania w opinii angielskiej. Jedna część zwraca się tu gwałtownie przeciw Churchillowi ponieważ popiera program Lloyda George’a program pokoju z sowietami. Inne z „Times’em” i „Morning Postem” potępia Churchilla za jego apel do Niemiec. Godząc się z nim w zasadzie walki z bolszewizmem odrzucają bezwzględnie jego filoniemiecką strategię.
„Słowo Polskie”, 6 sierpnia 1920 r.